Kazeina w serach – co to takiego?
Ser to artykuł spożywczy bogaty w białko, a właściwie w białka. Te ostatnie nie są bowiem takie same, występują między nimi pewne różnice w składzie i we właściwościach. Tym białkiem, które w serze ma swoją największą reprezentację, jest kazeina. Stanowi ona znaczną część produktu, bo aż osiemdziesiąt procent. Składnik ten jest bardzo pożywny, choć trzeba powiedzieć, że pod pewnymi względami ustępuje innym białkom. Przykładowo jego trawienie postępuje dość wolno, wolniej niż w przypadku innych białek pochodzenia zwierzęcego.
Kazeina a dopamina
Kazeina obecna w serze ma wpływ na cały organizm, łącznie z mózgiem. Odpowiedzialna jest ona między innymi za uwalnianie dopaminy. A ten neuroprzekaźnik ma do siebie to, że wiąże się bezpośrednio z funkcjonowaniem ośrodka nagrody i przyjemności. Krótko mówiąc, sytuacja prezentuje się więc następująco – ser jest tak smaczny i wywołuje tak dobry nastrój właśnie dzięki kazeinie.
Przyjemności bywają jednak uzależniające i nie inaczej wygląda to w przypadku sera. Niektórzy wykazują, że ze względu na oddziaływanie tego produktu na ośrodek nagrody, od sera można się uzależnić. Tak samo jak chociażby od papierosów, które też uwalniają dopaminę.
Czy takie uzależnienie od sera może się okazać groźne? Wydaje się, że nie, w końcu produkt ten jest stałym elementem zdrowej diety i jako taki nie jest szkodliwy. Okazuje się jednak, że co za dużo, to niezdrowo. Ser, oprócz tego, że dostarcza dużo cennego białka jako budulca mięśni i wapnia jako budulca kości, ma bowiem również masę tłuszczu. Uzależnienie od sera ma więc szanse przyczynić się do mimowolnego nabrania nadmiernej tkanki tłuszczowej, a co za tym idzie – również i dodatkowych kilogramów.
Co z tego wszystkiego wynika? Z pewnością nie to, że należy w ogóle nie jeść sera. Warto jednak spożywać go w rozsądnych ilościach, tych, które zgodne są z piramidą żywieniową. Wtedy będzie można korzystać z wszystkich jego zalet i jednocześnie uniknąć negatywnych skutków ubocznych kazeiny.